terapia śmiechem: stella mccartney, hermès i alexander mcqueen
Przed dniem kobiet świat mody zaprezentował swoją wizję feminizmu i optymizmu okiem Stelli McCartney, Nadège Vanhee-Cybulski i Sary Burton.

Sezon jesień/zima 17 pokazuje entuzjazm w czasach rozpaczy, pnąc się w górę, gdy świat jest w dołku. Nazwijmy to terapią śmiechem. Nadège Vanhee-Cybulski w zaprezentowanej w poniedziałek kolekcji Hermès nie chciała skupiać się na politycznym przekazie, ale jej uduchowione i psychodeliczne dzieła zdecydowanie były nim nasycone. Nawiązywała jednocześnie do nieustannej próby stworzenia nowego oblicza Hermès, atrakcyjnego dla nieco młodszego, odważniejszego odbiorcy oraz poczucia dobrej atmosfery i zabawy, które zawsze otaczało ten dom mody.

Hermès jesień/zima 17
Branża mody z pewnością wie, jak złożyć dobry mood board, ale w tym sezonie o wiele ważniejsza była chęć osiągnięcia harmonii. W poniedziałek w operze modelki Stelli McCartney otworzyły pokaz radośnie tańcząc i śpiewając „Faith" George'a Michaela — nawet Anna Wintour i Pamela Anderson uśmiechnęły się z pierwszego rzędu.

Stella McCartney jesień/zima 17
McCartney wzięła na warsztat stożkowy biustonosz, wplatając jego kształt w bluzki. Pionierką tego stylu była oczywiście Madonna w trakcie trasy koncertowej Blond Ambition jakieś 30 lat temu. Jej występ w stożkach od Jeana Paula Gaultiera i symulowanie masturbacji na scenie były po prostu za mocne na lata 90. Kolejne kraje groziły jej aresztowaniem, ale Madonna nie przestała występować — była zdeterminowana, by promować przesłanie kobiecej siły i wolności. Nowe pokolenie kobiet musi toczyć te same bitwy, co Madonna wtedy, a moda może być niezwykłym narzędziem ze względu na ogromną siłę oddziaływania pokazów mody.

Stella McCartney jesień/zima 17
Sarah Burton z domu mody Alexander McQueen przeniosła nas do czasów, w których feminizm również postrzegano jako zagrożenie, choć nieco inne. Kolekcja odnosiła się do historii pogaństwa i czarnej magii w Kornwalii. Oś stanowiła idea niezależnej kobiety, żyjącej w harmonii z żywiołami i naturą, która przerażała mężczyzn ze średniowiecza. Znalazł się tu także mroczniejszy, bardziej ochronny element, widoczny w przypominających zbroje, skórzanych sylwetkach, otwierających pokaz. Burton nazwała ją „miękką zbroją królowej Ginewry" i nie mogliśmy prosić o lepszy strój dla nowego pokolenia feministek.

Alexander McQueen jesień/zima 17
Sezon kolekcji damskich na jesień/zimę 17 nie był tak buntowniczą paradą, jakiej niektórzy się spodziewali w obliczu politycznych wydarzeń minionego roku. Zamiast tego był optymistyczny i starał się nawoływać do solidarności.
Jesteśmy też na Facebooku, polub nasz fanpage i-D Polska

Alexander McQueen jesień/zima 17
Przeczytaj też:
- Comme des Garçons i Andreas Kronthaler dla Vivienne Westwood
- Duch haute couture powraca
- Jak stać się ikoną?
Kredyty
Tekst: Anders Christian Madsen
Zdjęcia: Mitchell Sams