za kulisami pustynnej sesji calvina kleina
Zobacz prywatne zdjęcia z backstage’u, żeby przekonać się, jak wygląda sesja zdjęciowa od drugiej strony.

Artykuł pierwotnie ukazał się w australijskim wydaniu i-D.
Kiedy Raf Simons objął pieczę nad Calvinem Kleinem, wydawało się to historycznym zdarzeniem: belgijski projektant w typowo Amerykańskim domu mody? Wyglądało na to, że po dekadach napiętych stosunków między amerykańskimi a europejskimi projektantami zobaczyliśmy nareszcie zalążek zgody i jedności — albo chociaż jej namiastkę.
Jesteśmy też na Facebooku, polub nasz fanpage i-D Polska
Jak do tej pory Raf wziął na warsztat Nowy Jork, miejsce urodzenia Calvina Kleina, radośnie przekopując się przez zapomniane archiwa marki i poszerzając swoją wiedzę o historii Stanów w celu znalezienia inspiracji. Jego pierwsza kampania marki, sfotografowana przez Willy'ego Vanderperre'a, przedstawiała roznegliżowanych modeli w obecności klasycznych dzieł Richarda Prince'a, Andy'ego Warhola i Sterling Ruby — czyli samych amerykanów. Jak nazwał ten cykl fotografii? „American Classics".
Nowa kampania, czyli już jego druga, skupia się na naturze, a dokładniej kalifornijskiej pustyni. Modele ustawieni na tle wielkich bilbordów obok autostrady wyglądają znajomo, przypominają poprzednią kampanię Rafa, „American Classics". To było „badanie sztuki i sztuczek", napisała marka. Raf poprzez obecność wysokich bilbordów chciał pokazać swoją wizję Ameryki - potężnej, modnej, fantastycznej.
W tych ekskluzywnych zdjęciach zza kulis widzimy, co było potrzebne, żeby surrealistyczna wizja Rafa weszła w życie. W tych prywatnych, szczerych momentach widzimy modeli pijących wodę z butelek przez słomki, żeby nie zniszczyć makijażu, czemu przyglądają się pracownicy techniczni w czapkach bejsbolowych i kowbojskich kapeluszach. Zobacz sesję od drugiej strony.





Przeczytaj też:
Kredyty
Tekst: Isabelle Hellyer
Zdjęcia dzięki uprzejmości: Calvin Klein