rihanna jako ciocia dobra rada
Upada film Cary Delevingne, jej serce pęka, a modelka zwraca się o poradę do swojej starszej koleżanki.

photography nick dorey. styling hanna kelifa
Kariera może być przytłaczająca, o czym przekonała się Cara Delevingne. W rozmowie z Wall Street Journal wyznała, że czuła się zraniona, gdy okazało się, że produkcja filmowego musicalu Beach Boys, została odwołona, a tym samym jej szansa na zagranie roli głównej bohaterki. Zrozpaczonej modelce, a od niedawna aktorce, z pomocą przychodzi „ciocia" Rihanna.
W naszej Bad Gal RiRi obudził się głos mędrca: „Nic nie dzieje się bez powodu. Zobaczysz, że zadzwonisz do mnie za tydzień lub dwa i powiesz, że miałam rację". Komizm całej sytuacji polega na tym, że obietnica Barbadoski spełniła się. Wkrótce po rozmowie, Cara otrzymała propozycję zagrania głównej roli w filmie Papierowe Miasta Jake'a Schreiera (reżysera filmu Robot i Frank), który ma szansę stać się kinowym hitem tego lata (polska premiera datowana jest na koniec lipca). W wywiadzie dla International Business Times powiedziała, że po usłyszeniu tego, po prostu - rozpłakała się ze szczęścia.
W wielu ostatnich wywiadach Delevingne szczerze przyznaje, że to aktorstwo, a nie modeling, jest jej prawdziwą pasją. Co więcej, po wypowiedziach Cary łatwo wywnioskować, że ma już dość pracy w branży modowej, bardziej niż kiedykolwiek. „To obrzydliwe, żyć w świecie, gdzie ktoś do mnie dzwoni i słyszę: „ten i ten mi powiedział, że ostatnio dużo imprezujesz, wyglądasz tak, a nie inaczej i musisz zrzucić kilka kilogramów", to niesamowicie wkurzające, moja zasada jest prosta: coś ci się we mnie nie podoba, to mnie nie zatrudniaj". Cóż, pozostaje nam mieć nadzieję, że pomimo ostatnich głosów, mówiących o nienawiści do kobiet w przemyśle filmowym, Cara zostanie lepiej potraktowana.