marki, które realnie wspierają osoby lgbt+
Zanim wybierzecie się na zakupy, sprawdzajcie, które marki szczerze angażują się w walkę o równouprawnienie, a które tylko wykorzystują symbole LGBT+, żeby zarobić.

Artykuł pierwotnie ukazał się w amerykańskim wydaniu i-D.
Gdy zapytacie ludzi o Paradę Równości i świętowanie ze społecznością LGBT+, do głowy pewnie przyjdą im montaże z tęczowymi pochodami i imprezami. Na przestrzeni lat wykształcił się jednak nowy (i często kontrowersyjny) sposób wspierania swoich: konsumpcjonizm.
Co roku coraz więcej marek wypuszcza produkty związane z Paradami. W tym roku Gucci stworzyło psychodeliczne buty na koturnie w kolorach tęczy (może 10-centymetrowa podeszwa ma dosłownie podnieść właściciela na duchu?). Levi's zaprezentował jeansowe szorty z naszywkami w stylu „pamiętaj nasze imiona" — to przekaz z patchworkowej pracy AIDS Memorial Quilt autorstwa Names Project. Converse wypuściło całą gamę produktów, a środki z ich sprzedaży przeznaczy na It Gets Better oraz fundację Miley Cyrus, Happy Hippie. Opening Ceremony zaprojektowało ironiczne koszulki, odnoszące się do wielu plemion z gejowskiej społeczności — znajdzie się coś dla miśków i tatuśków.
Obchody miesiąca poświęconego społeczności LGBT+ rozpoczęły się w 1970 roku w ramach upamiętnienia zamieszek w Stonewall, które odbyły się rok wcześniej. Ruch rozkwitł razem z postępem walki o prawa LGBT+ na Zachodzie. 2 czerwca 2000 roku prezydent Bill Clinton oficjalnie nazwał czerwiec miesiącem poświęconym pamięci gejów i lesbijek. W 2016 roku prezydent Barack Obama rozszerzył tę definicję do LGBT. W tym roku prezydent Trump zagraża prawom chroniącym członków tej społeczności, więc świętowanie tego miesiąca wydaje się w Stanach ważniejsze niż kiedykolwiek. W obecnej sytuacji wrosło tylko pragnienie pokonania nienawiści miłością.
Jesteśmy też na Facebooku, polub nasz fanpage i-D Polska
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że marki przejmują symbole LGBT+ dla dobrego PR-u. Jednak wiele z nich przekazuje część dochodu z tęczowych produktów na rzecz fundacji. Na przykład Everlane współtworzyło kolekcję koszulek 100% Human razem z Rowan Blanchard, Hari Nef, Milesem McMillanem i Lee Bullitt, a 100% dochodu zostanie przekazane na konto Human Rights Campaign. Z kolei Urban Outfitters oddaje cały dochód na rzecz GLSN, które zajmuje się kwestią LGBT w szkołach publicznych. Firma stara się też zwiększyć widoczność osób biseksualnych w mediach przez zatrudnienie do kampanii Taylora Bennetta. Taylor jest bratem Chance'a the Rappera i sam również rapuje, a w styczniu ujawnił swoją orientację na Twitterze.
Nie wszyscy są fanami zmiany queerowej kultury w towar. Fenomen zyskał nawet własne określenie: „Różowy Kapitalizm" — termin ten kwestionuje moralność takich działań, wymierzonych w zdolność nabywczą queerowej społeczności. (Statystycznie queerowi mężczyźni i kobiety wydają więcej i oszczędzają mniej, niż ich heteroseksualni odpowiednich żyjący w podobnych warunkach.)
Z drugiej strony warto jednak pamiętać, że wiele firm interesuje coś więcej, niż tylko zarobienie „różowych dolarów". Otwarcie przyjazne środowisku LGBT+ marki często wspierają swoich queerowych pracowników. W 1987 roku, gdy panowała histeria i dyskryminacja związana z AIDS, Levi's zapewnił pracownikom pokrycie kosztów ATZ, pigułki atakującej wirusa HIV. Sieć supermarketów Target, która w 2014 roku publicznie wsparła małżeństwa jednopłciowe i sprzedaje np. przypinki z preferowanymi zaimkami, uzyskała okrąglutkie 100 punktów w rankinguHuman Rights 2014 Corporate Equality Index. Raport sprawdza miejsca pracy pod kątem polityki związanej z przeciwdziałaniem dyskryminacji, świadczeniami zdrowotnymi i szkoleniami związanymi ze zróżnicowaniem środowiska.
Firmy biorące udział w walce o sprawiedliwość społeczną mogą łatwo strzelić sobie w kolano (Patrz: reklama Pepsi). To do nas, konsumentów, należy rozstrzygnięcie czy dana marka pomaga społeczności LGBT+ czy tylko szuka łatwego zysku. Wytykanie nieszczerości i rozsądne inwestowanie naszych „różowych dolarów" pokaże im, że praca nie kończy się na zakładaniu rzeczy z naszywkami. Walka o prawa LGBT+ jest najważniejsza, jednak nie da się zaprzeczyć, że w tym szarym świecie przyda nam się więcej tęczy.
Przeczytaj też:
Kredyty
Tekst: André-Naquian Wheeler
Zdjęcie via Instagram