lana del rey stała się symbolem ameryki
Lista najbardziej patriotycznych teledysków Lany Del Rey pokazuje jej miłość do amerykańskiego snu.

still from 'ride' by lana del rey, via youtube
Artykuł pierwotnie ukazał się w amerykańskim wydaniu i-D.
Lana Del Rey to artystka, która skrupulatnie tworzy fantazyjny świat swojego alter ego - jest piosenkarką, ale i fanką. Większa część jej dyskografii to hołd złożony różnym postaciom i romantycznym opowieściom, którymi w danej chwili była oczarowana. Jej inspiracje sięgały od Marilyn Monroe do Lou Reeda. Od jej pierwszych piosenek pod pseudonimem May Jailer po współczesne utwory - zawsze inspirowała ją Ameryka. Wychowana w Nowym Jorku artystka owija się czerwienią, bielą i granatem (kolorami flagi Stanów Zjednoczonych), kiedy tylko może, a czasami nosi gwiazdki i paski, które znajdziemy na amerykańskiej fladze. Wiele razy podkreślała w swoich piosenkach patriotyzm, oddawała hołd złotej erze Hollywood, a w piosence „American" zaśpiewała: „Bądź młody, bądź odjechany, bądź dumny, jak Amerykanin".
W związku ze zbliżającą się premierą nowego albumu Lany, stworzyliśmy listę jej najbardziej amerykańskich teledysków.
„Video Games", 2011 rok
To był bezsprzecznie przełomowy klip w karierze Lany, który wypełniony jest odniesieniami do amerykańskiej popkultury. Wideo stworzone w konwencji „zrób to sam" przedstawia artystkę o sarnich oczach, śpiewającą w towarzystwie scen z Chateau Marmont w Los Angeles, skejtów i oczywiście kilku ujęć amerykańskiej flagi. To splot scen uchwyconych przez hordy paparazzi, rodem z klasycznych filmów i portali plotkarskich dodaje smaku temu teledyskowi (jak np. ujęcia pijanej Paz de la Huerty, która potyka się o sukienkę). W tym teledysku Lana pokazuje swoją fascynację sławą i ikonografią Stanów Zjednoczonych. Ciężko stwierdzić, czy klip jest bardziej romantyczny, czy depresyjny.
„National Anthem", 2012 rok
„National Anthem" (Hymn narodowy) to najbardziej dosłowna interpretacja patriotyzmu w wykonaniu Lany. Olśniewający, 7-minutowy klip pokazuje jej obsesję na punkcie rodziny Kennedych, oldskulowego przepychu i tragicznej miłości. Lana jest zarówno kochanką - w pierwszej scenie śpiewa swoją wersję kultowego wykonania przez Marilyn Monroe „Happy Birthday Mr. President", jak i żoną - Jackie Kennedy. A$AP Rocky wcielił się w postać Johna F. Kennedy'ego, jej charyzmatycznego męża, głowę rodziny i lidera demokratycznego. Para przedstawiona jest na pikniku z dziećmi, podczas rejsu łódką po jeziorze i w trakcie eleganckich wakacji. Retro fryzury i zwiewne stroje z lat 60. ukazują idealne amerykańskie życie, które inspiruje Lanę, a szczególnie jej świat z płyty „Born to Die". To również wspomnienie tragicznego momentu w historii Stanów Zjednoczonych, zabójstwa John F. Kennedy'ego.
Jesteśmy też na Facebooku, polub nasz fanpage i-D Polska
„Ride", 2012 rok
W 10-minutowym sennym klipie do piosenki „Ride" Lana przybliża postać złego amerykańskiego chłopca. Jej bohaterka to pozbawiona złudzeń piosenkarka i poetka, która zabawia się na „otwartej drodze" i oddaje się stereotypowym amerykańskim przyjemnościom - jeździ na motocyklu, spędza czas ze starszymi mężczyznami w obskurnych motelach, pali papierosy w salonach gier i organizuje podejrzane ogniska z wyrzutkami. Osobowość chodzącej własnymi ścieżkami bohaterki, oddaje jej strój: ramoneska z frędzlami, szorty, kowbojki i oversize'owa koszulka z Budweisera. Nie zabrakło też kultowego ujęcia Lany z powiewającą na wietrze amerykańską flagą.
W niektórych ujęciach artystka delikatnie przekroczyła granicę dobrego smaku - chodzi o sceny, w których ma na sobie indiański pióropusz i tańczy dookoła ognia. Kiedy zarzucono jej niepoprawność polityczną, broniła się, mówiąc: „To hołd dla ducha tańca i wolności". To smutne, gdy oglądamy tak znaną artystkę, która wykorzystuje kulturę rdzennych mieszkańców Ameryki. Ale z drugiej strony, czy istnieje coś bardziej amerykańskiego?
„West Coast", 2014 rok
Klip do utworu „West Coast", który znalazł się na drugim albumie „Ultraviolence" (wyprodukowanym przez Dana Auerbacha) to czarno-biały hołd złożony Kalifornii. Jest jednym z najbardziej minimalistycznych teledysków artystki. Opowiada o romantycznym wieczorze na plaży w otoczeniu kilku chłopaków. Ta beztroska kontrastuje z ponurą przejażdżką kabrioletem po drogach Los Angeles z amerykańskim wytatuowanym artystą i bywalcem Sunset Boulevard, Markiem Mahoneyem (który gra również jej obiekt pożądania w klipie do „Shades of Cool"). Pod koniec wideo zobaczymy Lanę, która śpiewa w czerwonej sukience na płonącym tle z przebitkami palm i diabelskiego młyna na Santa Monica.
„Lust for life", 2017 rokNajnowszy teledysk przypomina estetykę filmów science-fiction klasy B z lat 50. Artystka zapożyczyła styl z tamtych lat i razem z The Weekndem śpiewa na kultowym napisie „Hollywood" (który zgodnie z trailerem płyty, jest jej nowym domem). Niefrasobliwy i lekko dziwaczny klip pokazuje inną stronę jej ukochanych Stanów Zjednoczonych.
Przeczytaj też:
- Lana del Rey w kosmosie
- Lana del Rey wysadza helikopter w teledysku do „High by the Beach"
- Lana del Rey do Jamesa Franco: Feminizm to „oczywistość"
Kredyty
Tekst: Braudie Blais-Billie