marni jesień/zima 2015

W Marni damska i męska kolekcja zawsze różniły się temperamentem, podczas gdy pierwsza wibrowała kolorami i wzorami na patchworkach i futrach, druga zachowywała prawie intelektualną dyscyplinę, a ten minimalizm czasem wydawał się nudny.
Czy to był urok Florencji, czy fakt, że wszystko działo się na wybiegu, na czwartkowym pokazie Marni w Museo Marino Marini, Consuelo Castiglioni zajął ważne stanowisko — połączył estetyki męskiej i damskiej kolekcji. Chłopcy o jasnej karnacji przechadzali się pomiędzy nowoczesnymi rzeźbami, wszystko w sennym transie do kawałka Panda Bear — Boys Latin. Mieli na sobie m.in. futrzane kamizelki, jak z kreskówki, których moglibyśmy wypatrywać na damskim pokazie. Na fali powracających lat 70. pojawiły się też spodnie-dzwony i pachworkowe topy przywołujące fashion weekową wizję stylu ulicznego według Castiglioniego.

Ale niech żaden nerd, który ubiera się w luksusowe bluzy i stonowane płaszcze, nie rozpacza. Było też mnóstwo krawiectwa z lat 60., albo raczej z wczesnych lat 70. Takich jak zakurzone brązowe marynarki, które sprawiły, że Marni zaistniało na Pitti.




Kredyty
Tekst Anders Christian Madsen