ziny i niszowe magazyny na hamak i pikniki
Przeglądamy drukowane wydawnictwa tworzone przez kompletnych zajawkowiczów.

Chociaż w naszej naturze leży raczej szybka informacja krążąca po cyfrowym krwiobiegu, trudno nam wyobrazić sobie lato bez wylegiwania się z nosem wciśniętym w zajmującą lekturę. Papier, który przyjmie wszystkie wakacyjne ślady i hipnotyzujący zapach farby drukarskiej w tym przypadku są tylko tłem dla prawdziwej pasji autorów magazynów i zinów, z których sączy się na nas miłość do własnego rzemiosła i kultury. Poznajcie receptę na platoniczny, intelektualny romans.
This is paper

Wydawnictwo warszawskiego studia This Is Paper, które kojarzymy przede wszystkim ze świetnymi torbami i plecakami ze sklepu na ul. Odolańskiej. Pismo kontynuuje estetykę studia, opierającej się na świadomym doborze materiałów, prostym, skandynawskim stylu i wręcz filozoficznej dbałości o detale.

Poświęcona designowi książeczka szuka odpowiedzi na pytania o wnętrza i ich wpływ na samopoczucie człowieka. Przeczytamy tu rozmowy z angielskim ogrodnikiem, norweskim designerem, holenderską architektką czy szwajcarskimi graficzkami — This Is Paper to porządny przegląd europejskiego wzornictwa. Zin jest po angielsku, ale na końcu numeru znajdziemy tłumaczenia wszystkich tekstów na polski.
Unpolished

Unpolished, ma być jak niewypolerowana biżuteria, ma zachwycać bez epatowania. W pierwszym numerze redaktor naczelna Ina Lekiewicz deklaruje, że chce promować modę, która jest inteligentna i prowokująca, współpracować z modelkami, które mają nie tylko piękne i rozpoznawalne buzie, ale też osobowość… Swoim magazynem pragnie wrócić do czasów, kiedy modowe magazyny były inspirującą również intelektualną przygodą.
W środku obok zachwycających sesji m.in. Agaty Pospieszyńskiej, Stanisława Bonieckiego znajdziecie rozmowę z artystką Laurą Provst, kuratorką Marthą Kirszenbaum, liczne teksty o branży modowej a wszystko spięte tematem przewodnim tego numeru — nostalgią.
Żeby wydać kolejny numer ekipa Unpolished rozkręciła akcję crowdfoundingową na Kickstarterze, udało się zebrać ponad 5000 £, więc następnego numeru możemy spodziewać się już wkrótce.

Vicious Kids

Nowy zin założyciela warszawskiego Turbokoloru - Pawła Swanskiego - Vicious Kids to papierowe rozwinięcie wartości wyznawanych przez markę. Treści w zinie krążą wokół sztuki, ulicy, nowinek z branży i kultury skejtów. Znajdziemy tu krótkie rozmowy z kultowymi postaciami ze środowiska, zdjęcia dokumentujące deskorolkowe tricki czy skarby z archiwum Pereza (sk8front.com). Duży, gazetowy format, wchłonięty przez papier kolor, mnóstwo fot i spójne, szczere podejście ludzi zupełnie zrośniętych z tematem.

Gazeta Magnetofonowa

To już trzeci numer Gazety Magnetofonowej, kwartalnika powstałego dzięki internetowej zbiórce (ekipa Gazety zgromadziła ponad 38 tys. złotych, dzięki dotacjom 680 osób, w tym między innymi: Maryli Rodowicz, Reni Jusis, Czesława Mozila, Andrzeja Smolika i Dawida Podsiadło). Według słów samej redakcji, przyświecający im cel to: „opisywać zjawiska przez innych rzadko dostrzegane, a zasługujące na uwagę".
Co znajdziemy w środku? Są teksty o muzyce polskich emigrantów ze Stanów i śląskich szlagierach, wywiad z grupą Hey, duetem Xxanaxx, Piotrkiem Ziołą. Na deser recenzje… 81 płyt, serio! Naczelny Gazety - Jarek Szubrycht, pisze: „czytajcie w pociągu, na plaży, w cieniu drzew, tam gdzie nie ma prądu, gdzie nie ma zasięgu. Do takiego leniwego, letniego czytania druk na papierze nadaje się przecież najlepiej". Nie moglibyśmy się nie zgodzić.
PRO8L3M LP

Nieoficjalnymi kanałami można jeszcze kupić w sieci limitowane wydawnictwo long playa PRO8L3Mu, którego częścią jest minimalistyczny, błękitny zin z czarno-białymi fotami, dokumentującymi pracę nad albumem, spacery z puchą po melanżach, hotelowe pokoje, blanty, które dawno poszły w eter, zaciśnięte pięści ziomków z chińczyka i tłumy bujające się na koncertach. Wszystko w surowym, hip-hopowym klimacie skejtowskiej fotografii dokumentalnej.


Ta eksperymentująca, przypominająca mapę forma wymyka się nieco tradycyjnej, zinowej kategorii robiąc śmiały krok w kierunku fotograficznego druku ulotnego. Zwykła Maps korzysta z potencjału internetu i prostej prawdy, że w sieci fizyczna lokalizacja twórców obrazu, nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Zupełnie inaczej jest z papierową publikacją, której trwałość wykracza poza efemeryczne i szybko dezaktualizujące się treści różnych tablic czy wallów, scalając pozornie niczym nie związanych ze sobą, międzynarodowych autorów.
Kuratorem i pomysłodawcą inicjatywy jest tajemniczy Kamil I, który w ramach otwartego naboru, zaprasza różnych tumblerowiczów, zajawkowiczów i profesjonalistów do przesyłania zdjęć, koncentrując się wokół konkretnego tematu. Dotychczas powstały dwie mapy ( „Countenance Map" — „Mapa Oblicz" i „Wander Map" — „Mapa Błąkania"). W przygotowaniu we współpracy z Laboratorium Antropologii Wizualnej (LAW) jest jeszcze trzecia mapa o ciętych i doniczkowych roślinach.
Mikołaj Tkacz: Spałem, ale wstałem i Prawie

„Spałem, ale wstałem" i „Prawie" to dwie, z wielu rysunkowych publikacji Mikołaja Tkacza, które wpadły w nasze ręce. Obydwie w komiksowej, naiwnej estetyce hipnotyzują trafionym w punkt, skromnym rysunkiem, skandalicznym poczuciem humoru czy bogactwem przeżyć, z którymi banalnie łatwo się utożsamić, choć znacznie trudniej je dostrzec. „Spałem, ale wstałem" dotyczy newralgicznego momentu przebudzania się i zawiera między innymi takie sceny jak: „leżę sobie dużo (nie powiem ile (bo w sumie nie wiem)) i stwierdzam: jestem moim najlepszym kolegą" czy „widok pod kołdrą", natomiast „Prawie" powstało na kanwie tekstów kuratorskich do kilku wystaw z przełomu 15/16', jako pierwszy z serii albumów „jestem prawie na każdej wystawie"— magazynu Oli Polerowicz i Tomka Pawłowskiego, poświęconemu wystawom, piciu wina i chodzeniu na wernisaże.

Przeczytaj też:
- Najlepsze ziny
- 8 polskich niszowych magazynów i zinów, które powinieneś znać
- Polskie magazyny vintage, które warto odkurzyć
Kredyty
Tekst: Taleksandra Nika Smolinska, Arek Zagata, Stasia Wąs
Zdjęcia: Taleksandra Nika Smolinska