co się zmieni, gdy wyprowadzisz się za granicę
Są takie rzeczy związane z mieszkaniem za granicą, których nie dowiesz się, dopóki tam nie zamieszkasz. Albo, dopóki ktoś ci ich szczerze nie powie.
wszystko ci spowszednieje szybciej, niż myślisz
Nawet jeśli właśnie wprowadzasz się do najmodniejszej stolicy w Europie, do której połowa twoich znajomych jeździ co miesiąc, żeby zrobić sobie zdjęcie z odpowiednim hasztagiem, zobojętniejesz na większość atrakcji jeszcze zanim po raz pierwszy odwiedzi cię mama. Nie będziesz już do zdjęcia każdego kawałka chodnika dodawać lokalizacji w przekonaniu, że przyda to twojemu profilowi zagranicznego blasku.
przed wyjściem do sklepu będziesz sprawdzać nazwy artykułów w słowniku
W ogóle co chwilę będziesz sprawdzać coś w słowniku. Nawet jeśli w twoim odczuciu dobrze posługujesz się językiem kraju, w którym właśnie zamieszkałeś, rzeczywistość pewnie szybko zmusi cię do rewizji dobrego samopoczucia – gdy tylko tubylcy to podchwycą, przestaną rozmawiać z tobą jak z dzieckiem i wskoczą na wyższy poziom, a ty znów przestaniesz cokolwiek rozumieć. Najlepiej od razu zakoleguj się z nativem i naucz się slangowych powiedzonek. Pewnie nie zrobisz się od tego fajniejszy, ale z pewnością będziesz budzić sympatię, ilekroć spróbujesz je ze swoim nieudacznym akcentem zaserwować. Auf jeden.

odkryjesz, że każdy kraj ma swoje oddzielne centrum wszechświata
Czyli portal z drobnymi ogłoszeniami, na którym można znaleźć dosłownie wszystko, od piesków do adopcji, przez zgubione klucze z breloczkiem z robocikiem po bilet miesięczny do odstąpienia za półdarmo.
jeśli ktoś podsłucha twój polski, zapewne spyta, jakim mówisz językiem
Będzie obstawiał rosyjski, potem bułgarski albo rumuński, a na koniec ty będziesz tłumaczyć, że Polska i Rosja to nie to samo (wcale nie tak łatwo to wytłumaczyć, biorąc pod uwagę, że argumenty dotyczące różnic politycznych przemawiających na korzyść ojczyzny powoli się wyczerpują – radzę wziąć telefon i pokazać palcem na mapie).
przyzwyczaisz się, że ludzie nie rozumieją polskiego
Będziesz od A do Z tłumaczyć pozornie oczywiste sprawy będące aktualnymi tematami najgorętszych dyskusji w Polsce, a twoje inside joki stracą całą moc. Mama Madzi dżokej? Piotr Szczęsny? Zapomnij.
Ostatni Polak po papieżu, o jakim słyszano za granicą to Robert Lewandowski. Całkowity zakaz aborcji? W bardziej cywilizowanych krajach ludzie nie mogą się takim pomysłom nadziwić. Powiem więcej: w ostatni piątek nie wierzyła mi w moje opowieści obywatelka Ukrainy, gdzie pod pewnymi względami jest już lepiej niż w Polsce.

nabierzesz nawyku swobodnego komentowania wszystkiego na głos po polsku
Będziesz robić to również po powrocie do Polski i na pewno nie jeden raz będziesz się z tego powodu wstydzić. Pamiętaj, żeby nie obgadywać jadących metrem ludzi.
nie będziesz rozumieć większości rozmów w środkach transportu,wielu żartów i komunikatów
Wreszcie uwolnisz się od mimowolnego wysłuchiwania historii życia pasażerów. Są szanse, że puścisz mimo uszu zaczepkę na ulicy. Brzmi to może niepokojąco, ale w efekcie nosi się w głowie o wiele mniej śmieci.
nagle wszystko zrobi się trochę trudne, ale...
Ale jednocześnie każda załatwiona sprawa stanie się źródłem niespodziewanej satysfakcji. Bułka kupiona w sklepie, w którym nie da się pokazać wybranego produktu palcem? Transmiter FM wytargowany za pół ceny przy użyciu języka migowego? + 10 do poczucia sprawczości.
Zobacz też:
- Tagged:
- emigracja
- Dominika Dymińska