baasch: playlista w sam raz na drogę

Zdjęcie: Tomasz Tyndyk
Dopóki nie powstanie ultraszybka kolejka, która pozwoliłaby w dziesięć minut przejechać z Krakowa do Gdańska, podróż zawsze będzie oznaczała sporo czasu spędzonego na przeprawianiu się z miejsca na miejsce. Niektórzy uważają, że właśnie w tym leży sens całego podróżowania, innych to irytuje, ale bez względu na wszystko, każdy chętnie wkłada słuchawki i podczas godzin spędzonych w pociągu albo na rowerze, odpływa do innego świata. Baasch, który przyznał, że „ostatnio faktycznie dużo jeździ grać" gwarantuje: „ta playlista będzie jak znalazł". Oto kawałki do słuchania w samotności, w parze albo z paczką znajomych w samochodzie.
Haelos - „Dust"
Dobre na początek podróży. W sam raz do pierwszej kawy kupionej na stacji. Kawa zaczyna działać, kawałek się rozkręca i jedziemy.
Doldrums - „Loops"
Odkręcasz szyby, dajesz na cały regulator i tak dalej. Zawsze poprawia mi humor.
Young Fathers - „Shame"
Tak, jak wyżej, tylko level hard!
Beck - „Waves"
Do słuchania nocą w podróży. Z tym kawałkiem nawet zwykłe mijane latarnie wydają się tajemnicze i posępne.
Brolin - „Reykjavik"
Jadę w przyszłym tygodniu zagrać w Reykjaviku i na pewno tego tam posłucham.
Jesteśmy też na Facebooku, polub nasz fanpage i-D Polska
Massive Attack - „Ritual Spirit"
Bo lubię.
Agim feat. Clark - „Rajka"
Zbyt świeży, żebym już go przetestował w podróży, ale czuję, że się sprawdzi. Wystarczy spojrzeć na klip. Zresztą dobrej muzyki w trasie nigdy za dużo!
Bloodgroup - „Indefinite"
Czasem w busie tego słuchamy z Robertem Alabrudzińskim, z którym gram koncerty. Lubimy ten kawałek, a ta wersja dodatkowo nastraja do grania koncertów.
Perfume Genius - „Queen"
Z jakichś powodów cała płyta „Too Bright" kojarzy mi się z amerykańskimi filmami drogi. Albo z filmem „Moje własne Idaho" Gusa Van Santa, który przywodzi na myśl amerykańskie bezdroża.
Lorn - „Acid Rain"
Może nie jest to idealny numer do prowadzenia samochodu, ale za to tworzy nastrój, w którym czujesz, że nie wiesz, dokąd cię ta podróż doprowadzi, a to już bywa spoko!
Orbital - „Belfast"
Od czasu, kiedy lata temu obejrzałem „Human Traffic" ten kawałek ma dla mnie wyraźną konotację z jazdą samochodem. A właściwie z powrotem po czymś… nazwijmy to, bardzo intensywnym. Dlatego na powrót po koncercie też się nadaje.

Zdjęcie: Artur Adeszko
Przeczytaj też:
- Król: playlista na letnią depresję
- Playlista muzyki z filmów Xaviera Dolana
- Playlista inspirowana twórczością Lyncha
Kredyty
Tekst: Baasch, wstęp i-D Polska