czy kendrick nagrał sekretny album?
I co ważniejsze: czy wszyscy już go słyszeliśmy, tyle że nieświadomie?

Artykuł pierwotnie ukazał się w amerykańskim wydaniu i-D.
Okazuje się, że sekretny album Kendricka Lamara istnieje i pewnie już go słyszeliście. Od czasu premiery „DAMN." w kwietniu fani spekulowali na temat tajemniczego, siostrzanego albumu (a do plotek przyczynił się sam producent z wytwórni Top Dawg Entertainment, Sounwave i jego posty nawiązujące do „Matrixa"). Sama płyta nigdy się nie pojawiła, więc fani K-Dota wpadli na pomysł puszczenia „DAMN." od tyłu — okazało się, że brzmi całkiem nieźle. I tak właśnie miało być.
Jesteśmy też na Facebooku, polub nasz fanpage i-D Polska
„Wydaje mi się, że jakiś tydzień po premierze [fani] zrozumieli, że można słuchać tego albumu od tyłu", Kendrick powiedział w rozmowie z MTV News przed swoim wczorajszym występem na gali MTV VMA. „Funkcjonuje jako pełna historia i ma jeszcze lepszy rytm. [...] Zdecydowanie myślimy nad takimi rzeczami, gdy jesteśmy w studiu".
„Nie sądzę, że sama historia się zmienia — raczej klimat", dodał. „Gdy słucha się go od początku do końca, można wyczuć agresję, zadziorny charakter. 'DNA' i obnażenie tego, kim naprawdę jestem. Gdy posłuchacie od końca, niemal [uderzy was] dualizm i kontrast złożonego Kendricka Lamara. Oba te dzieła pokazują, kim jestem".
Gwoli ścisłości, raper mówił tylko o puszczeniu kawałków w odwrotnej kolejności, ale nie zapominajmy, że Kendrick uwielbia ukryte przesłania. Książeczka dołączona do fizycznej wersji „To Pimp a Butterfly" zawierała fragment zapisany alfabetem Braille'a, który skrywał podtytuł albumu. „DAMN." nazywano duchowym przebudzeniem Lamara, który zmaga się z jednoczesnym pragnieniem wierzenia w Boga, ale także w siebie. Pamiętacie teorie, według których druga część „DAMN." miała ukazać się w Niedzielę Wielkanocną? Gdy tak się nie stało, fani zaczęli w końcu puszczać od tyłu również pojedyncze kawałki. Oto co usłyszeli:
Przeczytaj też: